Poznali się na urodzinach jej kuzynki, Krysi. Władek był wysoki i bez przerwy się uśmiechał. Od razu zakochali się w sobie do szaleństwa. Tuż po jej 21 urodzinach wzięli skromny ślub. Była biała sukienka i tańce do rana. Zamieszkali w jej rodzinnym domu w Śródmieściu. On pracował jako kowal, ona jako sekretarka w pobliskiej fabryce. Byli młodzi, zakochani i szczęśliwi. Aż do pewnej sierpniowej nocy 1941 roku. Władka nie było wtedy w domu. Pojmali ją i jej rodziców. To był początek piekła na ziemi. Trafiła do Auschwitz. "Będziemy mieli dziecko" - nakreśliła na skrawku papieru, żeby i on wiedział jakie szczęście zostało im dane. Zostaną rodzicami - stworzyli nowe życie. Ukryła go w kopercie. Za kawałek chleba ubłagała więźniarkę, pracującą w sortowni, by postarała się nadać jej list. Udało się! Gaja urodziła się o świcie 1 marca 1942 roku w ubogim obozowym szpitalu. Dziewczynka była bardzo słaba. Ledwo przeżyła pierwsze dni. Kochała ją nad życie i tyl