Przejdź do głównej zawartości

Są ludzie po których znika ślad.


Wychodzą z domu do pracy, do osiedlowego sklepiku po gazetę czy bułki, do szkoły, tylko wyrzucić śmieci. Zostawiają niedopitą herbatę w kubku na kuchennym stole, niepościelone łóżko, opuszczane w pośpiechu, żeby zdążyć na autobus, zimową kurtkę na wieszaku, włączony telewizor. Mijają sekundy, minuty, później godziny, dni, tygodnie, lata, a oni wciąż nie wracają…
W latach 2013-2017 liczba osób zaginionych w Polsce sięgała rekordowych wyników, oscylowała bowiem w granicach 20 tysięcy zaginionych osób rocznie. Każdego dnia znikają dzieci, nastolatki, osoby w średnim wieku, a także osoby starsze, często z postępującą starczą demencją. Powody zaginięć bywają bardzo różne. Począwszy od porwań rodzicielskich, do których dochodzi wtedy, kiedy jeden z rodziców bez zgody i wiedzy drugiego postanawia zabrać dziecko, a skończywszy na popełnieniu przez zaginioną osobę samobójstwa. Wśród przyczyn zaginięć nastolatków często pojawia się motyw ucieczki z ośrodka socjoterapeutycznego lub domu. Wiele ze zgłoszonych zaginięć szybko udaje się rozwiązać, niektóre jednak ciągną się latami i nie przynoszą żadnych odpowiedzi na mnożące się z każdym dniem pytania.
Teraz, w czasie przygotowań do rodzinnych obchodów świąt Bożego Narodzenia, rodziny osób zaginionym szczególnie dotyka brak bliskiej sercu osoby lub, co w przypadku zaginięć bardzo pospolite, brak jakiejkolwiek wiedzy o losie danej osoby.


            Statystyki nie kłamią


            Z badań statystycznych wynika, że w roku 2011 liczba osób zaginionych wynosiła w Polsce 15 616 osób, natomiast w roku 2014 wzrosła aż do 20 845 osób. Zgodnie ze stanem na dzień 24.01.2018 roku, Fundacja ITAKA odnotowała 779 zgłoszeń zaginięć, z czego aż 562 przypadki to zaginięcia mężczyzn. Co alarmujące, najwięcej zgłoszonych zaginięć to zaginięcia Polaków poza granicami kraju. Na dzień 24.01.2018 roku odnotowano ich aż 243. Najwięcej zaginięć w Polsce miało miejsce w województwie mazowieckim (30 kobiet i 65 mężczyzn) i śląskim (20 kobiet i 46 mężczyzn). Najmniej natomiast w województwie świętokrzyskim (1 kobieta i 3 mężczyzn). Jak przekonuje policja, większość zaginięć, które zgłoszone zostają na komisariatach, udaje się rozwiązać do 14 dni od zaginięcia osoby dorosłej. W przypadku dzieci czas ten wynosi 7 dni.


            Dlaczego?


            Przyczyny zaginięć zazwyczaj mają charakter indywidualny. Bardzo często powiązane są one z wiekiem zaginionej osoby i jej aktualną sytuacją życiową lub ogólnym stanem psychofizycznym. Osoby młode i w średnim wieku często świadomie decydują się na zmianę dotychczasowego życia, które nie jest zgodne z ich wizją świata, standardami, oczekiwaniami, które przerosło ich i pogrążyło w problemach finansowych czy emocjonalnych. W efekcie postanawiają wszystko zostawić i rozpocząć od nowa. Decydują się na zerwanie kontaktów z dotychczasowym otoczeniem i rodziną. Często takim praktykom towarzyszy wyjazd za granicę. Pozwala to ukryć się w tłumie zupełnie obcych ludzi i zapomnieć o tym, od czego chciało się uciec. Niektórzy sprawnie znajdują nową pracę i  powoli stają na nogi, innym zdarza się kończyć na dworcach autobusowych lub w miejskich noclegowniach jako bezdomni. Jeszcze inni trafiają na fałszywych pośredników pracy, nieuczciwych ludzi, którzy chcą ich wykorzystać.
            Wśród najczęściej wymienianych przyczyn zaginięć osób młodych wspomina się o chorobach psychicznych, które we współczesnych nam czasach są wręcz plagą ludzkości. Depresja, zaburzenia osobowości, schizofrenia, choroba afektywna dwubiegunowa. Wśród osób starszych natomiast mówi się o wylewach, demencji, chorobie Alzheimera.  Zdarzają się również wypadki losowe, wskutek których pokrzywdzona osoba traci pamięć i nie jest w stanie poinformować jak się nazywa i skąd pochodzi.
            Małe dzieci wymagają ciągłej uwagi ze strony rodzica i to właśnie brak tej uwagi jest najczęstszą przyczyną ich zaginięć. Kilkulatki nie odróżniają jeszcze wyraźnie dobra od zła, nie są zdolne do samodzielnej obrony i kiedy się zgubią – nie potrafią trafić z powrotem do swojego domu. Łatwo może w takiej sytuacji dojść do uprowadzenia, pedofilii, a nawet morderstwa. Młodzież jest już zdecydowanie bardziej świadoma i zazwyczaj sama decyduje o oddaleniu się z miejsca zamieszkania – ucieczce. Powody ucieczki bywają zaskakujące. Może to być kłótnia z rodzicem, oceny w szkole, relacja z rówieśnikami. Najczęściej młody człowiek decyduje się na ucieczkę, kiedy problem, z którym się zmaga, przerasta go. Najnowsze dane są alarmujące. Mówią o coraz młodszych dzieciach, uciekających z domów, które czując się odtrącone, nieakceptowane, niezrozumiane przez rówieśników czy rodzinę coraz częściej próbują popełnić samobójstwo.  
            Bywają jednak zaginięcia, na które osoba zaginiona nie ma żadnego wpływu. Należą do nich uprowadzenia, handel ludźmi, morderstwo.


            Być solą w oku


         Niektórzy od wielu lat wyczekują wieści od bliskiej osoby, która pozostaje zaginioną. Nie wiedzą, dlaczego zniknęła. Zastanawiają się czy odeszła sama, czy ktoś ją do tego zmusił. Czy w ogóle jeszcze żyje. Pamiętają barwę jej głosu, specyficzny uśmiech. Zostawiają ubrania, torebkę, książki i zeszyty, szczoteczkę do zębów i grzebień, wierząc, że pewnego dnia ich córka, syn, mąż, matka, kuzynka czy przyjaciółka, wróci i znowu będzie ich potrzebowała. Wiele rodzin osób zaginionych zgodnie powtarza, że lepiej jest poznać najgorszą prawdę, odnaleźć szczątki zaginionej osoby, żeby móc godnie ją pochować i palić znicze na jej grobie, niż żyć w ciągłej niepewności, bezsilności, oczekiwaniu. 
            Zaginięcie to nie tylko dramat jednej osoby i  jej rodziny, ale ogólnokrajowy problem społeczny, o którym nie usłyszymy w radio czy telewizji. Dlatego warto pisać o tym w mediach społecznościowych i przypominać twarze tych, których powrotu do domu codziennie ktoś oczekuje.
Bazę osób zaginionych możesz przejrzeć na stronie Fundacji ITAKA - bezpośredni link 



Tekst: Danuta Pałęga
Materiały źródłowe: statystyka.policja.pl, itaka.org.pl

Komentarze

  1. Dobry tekst,taki na topie w dzisiejszych czasach,niby telewizja za dużo nie mówi o tym,ale w internecie co chwile słychać o zaginięciach ludzi.Najgorsze w tym wszystkim jest niepewnosć czy zaginiona osoba wróci czy nie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny tekst. Statystyki przerażające... a o ilu nie wiemy bo nikt na nich nie czeka? Bo nikt nie zauważył? W świecie, w którym będąc otoczonym ludźmi można nadal być samotnym.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobry tekst. Brakuje mi jednak jakiegoś przykladu takiego małego pochylenia się nad jednym anonimowym zaginionym, nadanie mu twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Osób zaginionych niestety jest bardzo wiele, to musi być ciężkie dla rodzin osób zaginionych, szczególnie teraz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Statystyki porażają. To straszne, że codziennie ginie tak wielu ludzi...

    OdpowiedzUsuń
  6. Statystyki mnie przerazily... dopoki nie dotyka to nas nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy... to straszne :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Okropnie smutny temat :( Mam znajomą, której koleżanka ze stancji właśnie tak wyszła "do sklepu" i nie wróciła. Niby nie rodzina, ale wiem że ciężko jej z tym. Tekst bardzo fajny, poruszający, ale jedyne co mi brakuje to linków do źródeł tych statystyk itp.
    Pozdrawiam ;)
    www.wymalovana.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Można prosić źródła?

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety taka jest prawda. Fajny post. Tak naprawdę to jutro idąc do sklepu coś może się zdarzyć i koniec. Pozdrawiam serdecznie 😀

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety znałam dziewczynę która zaginęła i do tej pory się nie odnalazla się. Nie wiadomo czy jeszcze kiedyś się odnajdzie temat jest bardzo smutny i może dopaść każdego z nas.
    http://spam2506.blogspot.com/2018/12/wielki-powrot.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie napisane, choć sama prawda jest naprawdę przerażająca.
    Nie sądziłam że aż tak dużo osób ginie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Niby glosny temat, a jednak wciaz nic sie z tym nie robi...

    OdpowiedzUsuń
  13. Zostaję tutaj. Fajnie piszesz. Wyczuwam nutkę szczerości.

    OdpowiedzUsuń
  14. Pamiętam, jak mieliśmy w szkole prelekcję o handlu ludźmi. Ktoś wyjeżdżał niby do pracy, a potem okazywało się, że spędził miesięcy czy lata jako niewolnik (pracy lub seksualny).
    Warto dbać o dobre relacje z bliskimi. Łatwiej wtedy uniknąć przynajmniej części z przyczyn zniknięć.

    OdpowiedzUsuń
  15. świetnie napisane :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Smutne...Niestety, jak widać często się to zdarza.

    OdpowiedzUsuń
  17. Przerażające, że zdarza się to aż tak często...

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo przykre jak to rozwój cywilizacji nie idzie ku lepszemu, a przeciwnie depresje, nerwice, psychoterapię, psychotropy. Coraz słabsze psychiki maja ludzie, bądź zły wpływ ma pogoń życia za kariera i kasa.

    OdpowiedzUsuń
  19. Hm, sama mam czasem ochotę się wyautować, zniknąć, zmienić środowisko... Ale na szczęście tylko czasami :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Niestety ale coraz więcej takich przypadków

    OdpowiedzUsuń
  21. Przerażająca jest świadomość, że takie rzeczy się zdarzają. Zdecydowanie zbyt często.
    Szkoda, że nie jest to tylko fikcja literacka.

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo dobrze robisz, pisząc o takich rzeczach. Cieszę się, że odkryłam ten blog. Statystyki zaginięć wstrząsnęły mną bardzo. To straszne. Najgorsze są chyba te zaginięcia, które kończą się śmiercią, z różnych przyczyn. Krucha jest psychika ludzka... .

    OdpowiedzUsuń
  23. Poruszyłaś bardzo ważny temat. Czasem media społecznościowe mogą bardziej pomóc w odnalezieniu osoby zaginionej niż policja!

    OdpowiedzUsuń
  24. Statystyki przerażają ;(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Aniele, wiem, że czuwasz nade mną. Tylko Twoje kochające serce podtrzymuje mnie przy życiu..."

Przez zakurzoną kotarę wkradł się do wnętrza nieśmiały promyk słońca. Pochylałam się właśnie nad popękaną, skórzaną walizką, w której właściciel sklepu z antykami ułożył niechciane przez nikogo książki.  Jedna była szczególna: przepasana na grzbiecie płótnem, z naklejonymi na okładce zasuszonymi, polnymi kwiatami... Wzięłam ją do rąk i zajrzałam do środka. Z czarno-białych fotografii uśmiechała się do mnie młoda dziewczyna z burzą hebanowych włosów na głowie. Na okładce widniał wykaligrafowany starannie podpis: Werner Lauer, 1941.  Nie mogłam zostawić jej w tej starej walizce! Choć wydawało mi się to irracjonalne, zapragnęłam odnaleźć Werner i zwrócić jej to, co przed laty tworzyła... WIOSNA 1941 Dostała go od Andreasa. Piękny album, na ich wspólne wspomnienia. Siedzieli na łące, pierwsze promienie wiosennego słońca przytulały ramiona, a wokół fruwały motyle. Opuszki jego palców wędrowały od jej łydki do uda. Nieco się wstydziła, ale ta bliskość była zbyt przyjemn

sto lat świetlnych samotności | Księżniczka i Księżyc

Hebanowa księżniczka na rumaku z grzywą utkaną konstelacją gwiazd zapłakała gorzko. Głuchą ciszę nieprzebytej galaktyki zmącił jej nagły szloch. Szukała już wszędzie, gdzie tylko było to możliwe - przemierzyła Drogę Mleczną i zajrzała do czarnej dziury. Nigdzie go nie było. Wokół tylko złowroga ciemność i przeszywający chłód.  - Kochany - zawołała zrozpaczona w otchłań. Odpowiedziała bezgłośna cisza. Księżniczka przymknęła powieki, gdy krople jej łez zamarzały na policzkach. Kosmyki włosów delikatnie zaszły szronem. Czas nadal stał w miejscu... *** Podniósł zmęczone powieki i rozejrzał się - ciemność powoli rozpraszał lekki srebrny blask, roztaczający się wokół niego. Jak daleko sięgał wzrokiem, ani śladu drugiego bytu. Przywołał we wspomnieniach jej hebanowe włosy, unoszące się z cichym szelestem wśród pustki kosmosu i rumaka, błyszczącego tysiącem gwiazd. Tak bardzo do nich tęsknił. - Kochana - szepnął z nadzieją, że jego głęboki głos wskaże jej drogę.  Przez chwilę wytężał wzrok, wi

Napisz, proszę, chociaż krótki list... Rzecz o papierowych listach w XXI wieku. #recenzja

W dobie świetnie rozwiniętej technologii komputerowej idea tradycyjnej korespondencji odeszła do lamusa. Przecież po co marnować czas na siedzenie nad kartką papieru i trudzić się w doborze słów, skoro można kilka razy stuknąć w klawiaturę komputera i wysłać, a adresat sekundę później odczyta naszą wiadomość, nawet będąc na drugim końcu świata? Po co to żmudne czekanie, aż list dotrze, aż ktoś zechce na niego odpowiedzieć? Zapominamy, że kiedyś tylko tak można było się ze sobą porozumieć, a pożółkłe listy od dziadka w wojsku nasza babcia do dziś trzyma w kąciku kredensu. I zawsze, kiedy do nich wraca, opuszkiem palca dyskretnie ociera ciepłą łzę z policzka... Współcześnie w naszych skrzynkach pocztowych znaleźć możemy jedynie koperty z rachunkami do zapłaty, tygodniowe promocyjne gazetki znanych hipermarketów, czy darmowe ulotki reklamowe. Michelle Mackintosh w swojej książce zachęca nas, by zerwać z tą rutyną, by do swojego dnia wrzucić trochę kolorowego konfetti uśmiechu i radoś