Współcześnie w naszych skrzynkach pocztowych znaleźć możemy jedynie koperty z rachunkami do zapłaty, tygodniowe promocyjne gazetki znanych hipermarketów, czy darmowe ulotki reklamowe. Michelle Mackintosh w swojej książce zachęca nas, by zerwać z tą rutyną, by do swojego dnia wrzucić trochę kolorowego konfetti uśmiechu i radości, by odkryć tradycyjną korespondencję na nowo, ale już w zupełnie cieplejszym świetle. List przecież kojarzy nam się z czymś staroświeckim, czymś nudnym, a czasem nawet dziwacznym.
Autorka książki pod tytułem ,,Snail Mail: Rediscovering the Art and Craft of Handmade Correspondence" przekonuje nas jednak, by zmienić to myślenie i podejść do listu w sposób kreatywny i na luzie. Byśmy pisząc pamiętali, żeby nie tylko list był wartością samą w sobie, ale także jego otoczka - koperta, małe drobiazgi dla adresata, tworzyły wspólną całość - nasze małe dzieło sztuki.
Nie potrzeba wiele, by nudna koperta przeobraziła się w wyjątkowy unikat. Michelle Mackintosh pokazuje, jak krok po kroku, nawet z drobiazgów, które nas otaczają, stworzyć coś niepowtarzalnego.
Sama autorka od lat związana jest ze światem ,,Snail Mail". Określenie to, tłumaczone z języka angielskiego na język polski, oznacza tyle co ślimacza poczta. Po raz pierwszy zostało użyte w 1942 roku w nagłówku prasowego artykułu o powolnym doręczaniu przesyłek przez pocztę amerykańską. Współcześnie określenia ,,Snail Mail'' używa się w odniesieniu do ludzi, którzy komunikują się ze sobą poprzez tradycyjne listy, a nie internetowe komunikatory.
Michelle Mackintosh od niedawna mieszka z mężem w Australii. Zajmuje się projektowaniem i ilustrowaniem książek. Jest autorką dwóch książek, ściśle związanych ze ,,Snail Mail''. Co ciekawe, Michelle przez pewien okres czasu mieszkała w Tokio, w Japonii. Na swoich profilach w social mediach często dodawała zdjęcia z tego kraju. Wśród nich zobaczyć możemy między innymi skrzynkę na listy w kształcie kota Hello Kitty.
Książka ,,Snail Mail: Rediscovering the Art and Craft of Handmade Correspondence" podzielona jest na 6 rozdziałów. Każdy z nich posiada swój przewodni temat. Wśród nich możemy znaleźć na przykład rozdział dotyczący czcionki, którą piszemy swój list. Autorka proponuje nam kilka możliwości, na zdjęciach doskonale i przejrzyście widać, jak każda z nich wygląda. Każda z czcionek dodatkowo opatrzona jest krótkimi wskazówkami. W innym rozdziale Michelle Mackintosh radzi, jak sprawić, by w bardzo prosty sposób nasz list stał się niebanalnie piękny. Może do tego posłużyć kawałek kolorowego papieru, stara czarno-biała gazeta, a nawet zwykła kolorowa taśma samoprzylepna. Pomysłów jest naprawdę mnóstwo, a ta książka to kopalnia inspiracji i wiedzy na ten temat. W jeszcze innym rozdziale poznać można ciekawą historię aerogramu, a także odnaleźć przepis na kruche ciasteczka z dodatkiem jadalnych kwiatów, które można na osłodę wysłać swojemu korespondencyjnemu przyjacielowi. Każdy z rozdziałów posiada mnóstwo kolorowych ilustracji i zdjęć. To czyni książkę nie tylko cenną merytorycznie, ale także przepiękną dla oka. Na kilku ostatnich stronach książki dodatkowo znalazły się szablony do własnoręcznego wykonania różnorakich kopert, a także trzy arkusze naklejek, związanych z pocztą i korespondencją tradycyjną.
Michelle Mackintosh stworzyła książkę, która w bardzo prosty sposób uczy czytelnika, jak zakochać się w tworzeniu listu i rozbudzić w sobie prawdziwego artystę. Jestem nią oczarowana i gorąco polecam każdemu z Was. Uwierzcie mi na słowo, że to naprawdę nie jest takie trudne, by rozpocząć swoją przygodę ze ,,Snail Mail". Wystarczy chwila wolnego czasu, kilka drobiazgów, trochę dobrych chęci i książka ,,Snail Mail: Rediscovering the Art and Craft of Handmade Correspondence", która krok po kroku poprowadzi Cię od pierwszych słów listu aż do jego wrzucenia do skrzynki pocztowej. Można na początek napisać kilka słów do cioci, mieszkającej gdzieś w Ameryce, albo do siostry - będącej kilka kilometrów od nas. W internecie znaleźć można wiele grup, w których ludzie z różnych zakątków świata szukają korespondencyjnych przyjaciół. Warto zatem spróbować, bo za kilkanaście lat komputer się zepsuje, komórkę się wymieni, a kartka papieru w kopercie, ukryta między bibelotami szafy, nadal tam będzie. I na pewno wywoła u Ciebie takie same emocje, jak listy dziadka z wojska u Twojej babci...
Tytuł: ,,Snail Mail: Rediscovering the Art and Craft of Handmade Correspondence"
Autor: Michelle Mackintosh
Wydawnictwo: Hardie Grant Books
Rok wydania: 2015
Ilość stron: 223
Język: angielski
tekst i zdjęcia: Danuta Pałęga
Świetna Recenzja , dobry początek , ja kocham pisać listy
OdpowiedzUsuńDobra recenzja, już nie pamietam kiedy ostatnio pisalalam jakiś list oprócz maili.
OdpowiedzUsuńNiestety, ale pisanie listów dla mnie to już przeszłość, a czasami szkoda...
OdpowiedzUsuńJeju, ale się rozmarzyłam... Kiedyś uwielbiałam pisać listy. Dzięki Tobie na pewno do tego wrócę :)
OdpowiedzUsuńW tych czasach ludzie zapominają co to jest list. Mają telefony, komputery i tym żyją. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawiła mnie ta książka. Chętnie ją przeczytam!
OdpowiedzUsuńSuper recenzja! Uwielbiam listy papierowe, mają wielki sentyment, zawsze je wysyłam do bliskich, gdy podróżuję
OdpowiedzUsuńListy papierowe sa super. Mój ostatni papierowy dostałam kilka lat temu na obozie harcerskim gdzie nie mogliśmy używać elektroniki. Super wpis
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Eva
Ja uwielbiam listy! Jeszcze w szkole podstawowej poznawałam osoby przez gazety typu "Victor" (nie wiem czy ona jeszcze istnieje :P) - była tam kolumna z ogłoszeniami i potem pisało się do siebie listy. To było super, do tej pory gdzieś te listy mam! Super tekst, pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńŚwietna inicjatywa, szkoda że pisanie, nie tylko listów, jest coraz mniej popularne 🙁
OdpowiedzUsuńOj kiedyś się pisało pisało takie listy, pocztówki świąteczne wysyłało, czy ktoś jeszcze to robi ? Ja już nie ...
OdpowiedzUsuńPrzyznam że zapowiada się niezwykle ciekawie.
OdpowiedzUsuńJa też jestem fanką pisania listów. Nawet kiedyś w mojej szkole była taka inicjatywa, żeby z uczniami z wymiany nie pisać maili tylko listy. I tak z oto z jednym kolegą mam kontakt do dzisiaj i poniekąd nadal kultywujemy tą tradycję ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda w dzisiejszych czasach szybciej jest wysłać SMS niż napisać list iść na pocztę , a potem jeszcze czekać aż dojdzie. A szkoda zawsze fajniej jest dostać taki list niż zwykłego obdartego z emocji SMS -a
OdpowiedzUsuńUroczy pomysł. Pamiętam, jak będąc nastolatką, w sumie jeszcze dzieckiem, pisałam długie listy do moich koleżanek z różnych części kraju. Z jakim utęsknieniem biegam codziennie do skrzynki pocztowej! Też przesylalysmt sobie kwiatki, zdjęcia, wycinki z gazet, wstążeczki. Wspominam z rozrzewnieniem!
OdpowiedzUsuńFajna recenzja. Moje dziecko lubi prace plastyczne chętnie byśmy coś zrobiły z tej książki
OdpowiedzUsuńZwracasz uwagę na coś ważnego, by w dobie Internetu nie zapomnieć o uroku pisania wiadomości do siebie :). Pamiętam dawne czasy, gdy pisało się do siebie listy, wysyłało się pocztówki z wakacji. Pocztówki nadal wysyłam i wysyłać będę :).
OdpowiedzUsuńKsiążka również ciekawa!
Pozdrawiam :)
Jestem zdecydowaną fanką pisania listów, można nawet dodać mi łatkę, że jest to moja cecha charakterystyczna. Super recenzja :)
OdpowiedzUsuńPisanie listów długo było dla mnie niemal pasją, pisałyśmy je nawet z koleżankami, z którymi widziałam się dzień w dzień 😃 bardzo mi brakuje tej formy komunikacji.
OdpowiedzUsuńAhhh, listy to niesamowita forma korespondencji. Słowa przelane na papier mają niezwykłą wartość! :) Nawet liściki pisane za dzieciaka miały swój urok, a co dopiero samodzielnie wysłane do znajomych i przyjaciół <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie, że właśnie taką tematykę poruszyłaś!
Pozdrawiam serdecznie!
Uwielbialam pisac listy, pocztowki :) Wielka szkoda ze teraz juz sie tego nie robi
OdpowiedzUsuńListy to coś co ja kocham dostawać! Szkoda, że z czasem rozwoju technologii zapominamy o listach!
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką pisania listów :/ Zdecydowanie wolę iść na łatwiznę niż pisać listy :) Pozdrawiam serdecznie 😊
OdpowiedzUsuńTo smutne, że listy a nawet kartki okolicznościowe i świąteczne schodzą na dalszy plan. Marzy mi się dostać kiedyś miłosny list *.* Takie listy czy kartki mają duszę osoby, która je pisała i to jest w tym najpiękniejsze :)
OdpowiedzUsuńpozdrówki
Odpowiednia recenzja. :)
OdpowiedzUsuń